Górki i dołki
Wahania nastroju, które towarzyszą połogowi tłumaczy się zazwyczaj "burzą hormonów". Wiele kobiet doświadcza wtedy spadku nastroju (to tzw. baby blues), który zwykle mija w ciągu kilku tygodni. Łzy szczęścia mieszają się ze łzami niewytłumaczalnego smutku. Euforia przeplata się z lękiem. Z jednej strony rozpiera cię duma z maleństwa, które leży bezpiecznie przy tobie, z drugiej strony z niepokojem myślisz o wszystkich tych o wyzwaniach które stawia przed tobą macierzyństwo. Przestałaś się wprawdzie zamartwiać o ciążę, analizować wyniki badań i liczyć ruchy, już nie musisz bać się porodu - to wszystko należy do wspomnień.
Bojaźń i drżenie
Teraz za to, wsłuchujesz się w każdy oddech dziecka, niepokoisz "dziwnymi " minami, martwisz czy wystarczająco dużo zjadło. Wkrótce po powrocie do domu zostajesz z noworodkiem sama - rodzina wpada okazjonalnie z wizytą, mąż musiał już wrócić do pracy. Cały ciężar opieki nad dzieckiem spoczywa więc na twoich barkach. Nic dziwnego, że w tej sytuacji czujesz się zagubiona. Dotychczasowe przyzwyczajenia i tryb życia zmieniają się radykalnie. Twoje wyobrażenia o bezstresowym spacerze z wózkiem w promieniach słońca, czy czytaniu książki w fotelu obok łóżeczka ze śpiącym słodko niemowlęciem musisz odłożyć na półkę z bajkami.
Nie ty tu rządzisz
Noworodek jest bardzo bezkompromisowy. Je kiedy chce i ile chce, śpi kiedy chce i jak długo chce (często długo w dzień i krótko w nocy, akurat zupełnie odwrotnie niż byś sobie tego życzyła). Od początku życia kategorycznie domaga się byś zaspokajała jego potrzeby. Teraz. Natychmiast. Karmisz więc na żądanie i niemal bez przerw nosisz malca, który pozostawiony sam, dość szybko okazuje swoje niezadowolenie. To że musisz być dyspozycyjna, że nie masz chwili na relaks może sprawiać ze pojawi się w tobie uczucie osaczenia, że dziecko zacznie cię irytować. Nie obwiniaj się za to. To normalne i naturalne uczucie które nie jest obce większości matek.
Czas na miłość
Niektóre kobiety zaczynają kochać maleństwo, kiedy trzymają je po raz pierwszy w ramionach. Są jednak i takie, u których miłość macierzyńska rodzi się stopniowo. Nie obwiniaj się, jeśli tuż po porodzie nie zalała cię fala wielkiej miłości. Przyjdzie z czasem. Może wraz z pierwszym świadomym spojrzeniem, a może z pierwszym uśmiechem dziecka.
Światełko w tunelu
Czasami możesz czuć się tak jakby twoje ciało przestało należeć wyłącznie do ciebie. Jesteś obolała po porodzie a początki karmienia także bywają trudne. Staraj się nie wpadać w panikę. Niebawem dziecko opanuje technikę ssania, laktacja unormuje się, a ty znajdziesz najwygodniejszą pozycję do karmienia. Zaczniesz też rozpoznawać, co oznaczają różne rodzaje płaczu. Niepokój stopniowo ustąpi miejsca błogości...
Znaczniej trudniej opanować narastające z dnia na dzień znużenie i niedospanie. Pełna dyspozycyjność, wzmożona czujność, gotowość na każde zawołanie mają prawo zmęczyć każdego. Dlatego nie wyrzucaj sobie, że ogarniają cię chwile zwątpienia. To zupełnie naturalne. Odsypiaj kiedy tylko możesz, kosztem gotowania i sprzątania. To może poczekać. Nawet krótka drzemka w ciągu dnia, może skutecznie rozpędzić ciemne chmury, które zbierają się od czasu do czasu nad twoją głową.
Z górki
Przewijanie i ubieranie nie jest już tak straszne jak na początku. Dziecko nabiera ciała, nie jest już tak kruche. Pory karmienia powoli stabilizują się, a przerwy pomiędzy karmieniami są dłuższe. Normujący się plan dnia pozwala coraz lepiej się zorganizować. Jednak w głębi duszy nadal pojawiają się wątpliwości: czy jestem dobrą mamą, czy właściwie dbam o dziecko, czy dam radę? Szukając odpowiedzi najlepiej zaufać intuicji. Wertowanie zbyt wielu poradników, słuchanie sprzecznych rad sąsiadek, kuzynek, mamy czy teściowej sprawia, że masz coraz więcej rozterek. Lepiej wówczas uwierzyć w siebie i swój instynkt, który coraz bardziej daje o sobie znać.
Odzyskać figurę
Z czasem twoje ciało odzyska formę. Sprzyja temu karmienie piersią, długie spacery i codzienna krzątanina. Nawet krótka, ale systematyczna gimnastyka pomoże ci zrzucić zbędne kilogramy i nabrać wigoru. W wielu miastach organizowane są specjalne zajęcia dla kobiet po porodzie, na które można przychodzić z dzieckiem. Warto z takiej oferty skorzystać nie tylko dla sylwetki. Dzięki takim zajęciom poznasz inne mamy, porozmawiasz, wymienisz się doświadczeniami.
Na plusie
Zadbana, uśmiechnięta młoda mama krzątająca się po sterylnie czystym domu, tuląc w ramionach uśmiechnięte słodko niemowlę - to rzeczywistość z telewizyjnej reklamy. Wiele matek karmionych tą wizją, stara się spełnić wymagania, które przekraczają możliwości normalnego człowieka. Nie sposób sprostać oczekiwaniom: być jednocześnie idealną matką, wspaniałą żoną, gospodarną panią domu, aktywną zawodowo kobietą. Ta presja powoduje tylko frustracje. A może by wybrać inną drogę? Nie gonić sztucznie stworzonego wzorca tylko ze spokojem zaakceptować nową rzeczywistość, nauczyć się w niej żyć?
Wystarczy dać sobie trochę czasu, aby różne strefy życia (teraz gdzieś zagubione) odnalazły swoje miejsce. To wcześniej czy później nastąpi. W chwilach zwątpienia, warto robić sobie bilans zysków i strat. Na początku może się wydawać, że straty są większe: czas ucieka, a ty "siedzisz" w domu z dzieckiem, nie rozwijasz się, jesteś permanentnie zmęczona, nie radzisz sobie z nawałem obowiązków. Po pewnym czasie, gdy odzyskasz równowagę, zorientujesz się jednak, że zyski równoważą, a czasem o niebo przewyższają straty. Uświadomisz sobie, że te kilka miesięcy spędzonych z dzieckiem w domu to niezwykły etap w życiu, jedyny i niepowtarzalny. Tak jak pierwszy uśmiech, pierwsze kroki czy wypowiedziane po raz pierwsze słowo "ma -ma". Nieprzespane noce czy ataki kolki miną, za to przed tobą rysuje się jedna z najbardziej fascynujących w życiu przygód - doświadczenie macierzyństwa.
Katalog Stron Gaper
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz